Wtorek, 24 grudnia 2013
Cycling around the christmas tree ;)
"Wigilia to czas, który szczególnie trzeba poświęcić bliskim, więc zrezygnuję w tym dniu z komputera i skupię się na ich obecności" - powtarzam każdego roku jak mantrę to zdanie w swojej świadomości. Jak zwykle, wychodzi nieco inaczej, ponieważ tak czy siak zasiadam przy komputerze, by zrelaksować się po wieczerzy przy muzyce i w pełni oddać się słodkiemu lenistwu przed monitorem.
Co innego natomiast, że w wigilię sobie pojeździłem rowerem - to już zupełna nowość. Ostatnia dekada grudnia zwykle jest okresem, w którym na rowerze poruszają się już tylko desperaci, lub ci, co nie mają innego wyjścia - a i tych czasami pogoda zmusza do przesiadki w auto, do komunikacji publicznej, bądź na własne dwie kończyny dolne.
Krótko po południu wybrałem się na 45-kilometrową przejażdżkę. Wiało dość mocno, ale było to zbawienne w skutkach - wygłodziłem się solidnie, w związku z czym mogłem z czystym sumieniem napchać w siebie wszystkie wigilijne wiktuały w ilościach przeznaczonych dla niewielkiego słonia.
Są jednak też inne powody, dla których piszę tę notkę. Proszę Państwa - oto, co sprezentowała mi Mama mojej Najmilszej:
Ooo tak, tego elementu układanki, składającego się na mój outfit rowerowy, zdecydowanie mi brakowało! Porządna, odblaskowa, uczciwa i należyta koszulka rowerowa, w dodatku pod kolor mojej Meridy! :)
Naprawdę cieszy mnie fakt, że są osoby, które moją cyklozę rozumieją i wspierają, a nie starają się jej tępić. Dziękuję, dziękuję, dziękuję! :)
A Najmilszej pragnę podziękować za całą resztę, którą zostałem dosłownie zasypany :)
Wesołych świąt, Cykliści! :)
Co innego natomiast, że w wigilię sobie pojeździłem rowerem - to już zupełna nowość. Ostatnia dekada grudnia zwykle jest okresem, w którym na rowerze poruszają się już tylko desperaci, lub ci, co nie mają innego wyjścia - a i tych czasami pogoda zmusza do przesiadki w auto, do komunikacji publicznej, bądź na własne dwie kończyny dolne.
Krótko po południu wybrałem się na 45-kilometrową przejażdżkę. Wiało dość mocno, ale było to zbawienne w skutkach - wygłodziłem się solidnie, w związku z czym mogłem z czystym sumieniem napchać w siebie wszystkie wigilijne wiktuały w ilościach przeznaczonych dla niewielkiego słonia.
Są jednak też inne powody, dla których piszę tę notkę. Proszę Państwa - oto, co sprezentowała mi Mama mojej Najmilszej:
Ooo tak, tego elementu układanki, składającego się na mój outfit rowerowy, zdecydowanie mi brakowało! Porządna, odblaskowa, uczciwa i należyta koszulka rowerowa, w dodatku pod kolor mojej Meridy! :)
Naprawdę cieszy mnie fakt, że są osoby, które moją cyklozę rozumieją i wspierają, a nie starają się jej tępić. Dziękuję, dziękuję, dziękuję! :)
A Najmilszej pragnę podziękować za całą resztę, którą zostałem dosłownie zasypany :)
Wesołych świąt, Cykliści! :)
- Sprzęt Merida Matts 20V-N2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nareszcie, Wacpan będzie wyglądał bardziej rowerowo ;)
Gratuluję Najmilszej ;) bobiko - 01:04 środa, 25 grudnia 2013 | linkuj
Gratuluję Najmilszej ;) bobiko - 01:04 środa, 25 grudnia 2013 | linkuj
Nie przesadzaj, proszę :) Nie dostałeś nic niemożliwego, nadzwyczajnego :)
:* Najmilsza :) - 22:47 wtorek, 24 grudnia 2013 | linkuj
Komentuj
:* Najmilsza :) - 22:47 wtorek, 24 grudnia 2013 | linkuj