Poniedziałek, 30 grudnia 2013
Dwa tysiące i "czynaście", czy może czternaście...
Kubeł zimnej wody moi mili - minął rok. Cały rok! Od kiedy rok ma jakieś 8 miesięcy się pytam? Tak mi ten czas szybko zleciał. Chociaż w parze z tą szybkością szła też aktywność :)
Wszyscy pamiętamy złe dobrego początki - rok 2013 nie zachwycał cyklistów od samego początku, nawet w kwietniu serwując nam obfite opady śniegu, uniemożliwiające gładki start nowego sezonu rowerowego. Ale dalej? Dalej już było tylko z górki. I z wiatrem :)
Wszyscy pamiętamy złe dobrego początki - rok 2013 nie zachwycał cyklistów od samego początku, nawet w kwietniu serwując nam obfite opady śniegu, uniemożliwiające gładki start nowego sezonu rowerowego. Ale dalej? Dalej już było tylko z górki. I z wiatrem :)
Dwie liczby mówiące o sezonie rowerowym 2013 wszystko:
Pokonany dystans: ~4400 km (+/- 50 km)
Aktualny przebieg roweru: 5736 km
Rok 2013 był dla mnie rokiem debiutów i przesuwania granic. Debiutów nowych zwyczajów i rozwiązań, adaptacją do nowych przyzwyczajeń i stylu jazdy, przesuwania własnych granic kondycyjnych. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania - a przecież nie spodziewałem się aż tak dobrych rezultatów będąc zwykłym, najzwyklejszym... amatorem w jeansach. :)
To właśnie w tym roku, za pośrednictwem telefonu z systemem Android, mogłem zacząć prowadzić uporządkowany dziennik zapisów swoich co ciekawszych i co dłuższych tras. To w tym roku odbyłem swoją pierwszą w życiu wyprawę rowerową. To w tym roku pobiłem swoje wszystkie dotychczasowe życiowe rekordy prędkości i czasów przejazdów na określonych dystansach. Dojazdy do Najmilszej, dojazdy do pracy, dojazdy nawet do bardzo oddalonych miast - dla zapalonego, doświadczonego cyklisty to nie brzmi imponująco, ale dla mnie pokonywanie tych wszystkich barier było dowiedzeniem samemu sobie, że można. Jeśli tylko się chce - można naprawdę wiele.
Cóż mogę powiedzieć... Ja sam sobie życzę podobnych zdjęć w roku nadchodzącym, podczas (miejmy nadzieję) kolejnej, udanej wyprawy rowerowej...
A Wam, drodzy Cykliści? Szerokich dróg, wiatru w plecy, bezzębnych psów, niezniszczalnego sprzętu, zdrowia i tysięcy przejechanych z przyjemnością kilometrów. Do zobaczenia na trasie już w 2014 roku!
Pokonany dystans: ~4400 km (+/- 50 km)
Aktualny przebieg roweru: 5736 km
Rok 2013 był dla mnie rokiem debiutów i przesuwania granic. Debiutów nowych zwyczajów i rozwiązań, adaptacją do nowych przyzwyczajeń i stylu jazdy, przesuwania własnych granic kondycyjnych. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania - a przecież nie spodziewałem się aż tak dobrych rezultatów będąc zwykłym, najzwyklejszym... amatorem w jeansach. :)
To właśnie w tym roku, za pośrednictwem telefonu z systemem Android, mogłem zacząć prowadzić uporządkowany dziennik zapisów swoich co ciekawszych i co dłuższych tras. To w tym roku odbyłem swoją pierwszą w życiu wyprawę rowerową. To w tym roku pobiłem swoje wszystkie dotychczasowe życiowe rekordy prędkości i czasów przejazdów na określonych dystansach. Dojazdy do Najmilszej, dojazdy do pracy, dojazdy nawet do bardzo oddalonych miast - dla zapalonego, doświadczonego cyklisty to nie brzmi imponująco, ale dla mnie pokonywanie tych wszystkich barier było dowiedzeniem samemu sobie, że można. Jeśli tylko się chce - można naprawdę wiele.
Cóż mogę powiedzieć... Ja sam sobie życzę podobnych zdjęć w roku nadchodzącym, podczas (miejmy nadzieję) kolejnej, udanej wyprawy rowerowej...
A Wam, drodzy Cykliści? Szerokich dróg, wiatru w plecy, bezzębnych psów, niezniszczalnego sprzętu, zdrowia i tysięcy przejechanych z przyjemnością kilometrów. Do zobaczenia na trasie już w 2014 roku!
- Sprzęt Merida Matts 20V-N2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
moim zdaniem nie czynaście czy czternascie a (cytując Wasze guru) "terenaście terenaście"!
Dajpsa - 08:21 środa, 8 stycznia 2014 | linkuj
Komentuj